3 komentarze dla "Sposoby na odporność Premium Rosa – konkurs"
Moje sposoby na odporność? Codzienna poranna joga , przed śniadaniem wypicie ciepłej wody z cytryną i świeżym imbirem, godzinny spacer w lesie, warzywa w każdym posiłku i picie wieczorem „złotego mleka” z dużą ilością kurkumy i cynamonu 🙂
Najlepsza w dbaniu o odporność jest według mnie metoda łączona. Stawiam na nasze polskie, tradycyjne dobro – kiszonki! Kapusta czy ogórki świetnie wzmacniają mikrobiom, bo jak wiadomo odporność mamy w jelitach! Ten znany mi sposób łączę jednak z egzotycznymi nowościami. Moje odkrycie to camu camu. Pięćdziesiąt sześć razy więcej witaminy C niż cytryna, czyż to nie brzmi jak wielka moc? Niepozorne owoce kryją w sobie mnóstwo wartości, a w połączeniu z rodzimym dobrem dają niezrównany efekt w walce o odporność!
O odporność dbam cały rok, a nie od święta lub gdy dopadnie choroba. Zaraz po porannej toalecie, tanecznym krokiem wkraczam do kuchni i wnoszę toast szklanką wody z sokiem z cytryny i plastrem imbiru, za zdrowie i siłę. W mojej kuchni jest tęczowo, blaty uginają się od owocy, warzyw i ziół w doniczkach. Wybieram polskie regionalne produkty z lokalnego targu. GMO i innych konserwantów nie wpuszczam za próg mojego domu i gdy tylko dojrzę go na etykiecie od razy odkładam na półkę. Słodzę życiem miodem z pasieki. Domowe malinowe soki, soki z aronii i inne pyszności, zamykam w słoikach, dzięki temu smak lata zatrzymuje i zimą na nowo go odkrywam. Skarbnica zdrowia w zieleni się kryje, dlatego dużo zieleni jem i pije, do tego medytacja na świeżym powietrzu, spacer po lesie nie tylko w lecie. Moją tajną bronią pozostaje jednak duet o zabójczym zapachu, a mianowicie główka czosnku i poszatkowana natka pietruszki, raz w tygodniu serwowane i człowiek nie ma pojęcia co to znaczy chorowanie.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. AkceptujPolityka Prywatności
Jeżeli nie zgadzasz się z tymi ustawieniami Odrzuć lub przejdź do innej strony.
Polityka prywatności
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Moje sposoby na odporność? Codzienna poranna joga , przed śniadaniem wypicie ciepłej wody z cytryną i świeżym imbirem, godzinny spacer w lesie, warzywa w każdym posiłku i picie wieczorem „złotego mleka” z dużą ilością kurkumy i cynamonu 🙂
Najlepsza w dbaniu o odporność jest według mnie metoda łączona. Stawiam na nasze polskie, tradycyjne dobro – kiszonki! Kapusta czy ogórki świetnie wzmacniają mikrobiom, bo jak wiadomo odporność mamy w jelitach! Ten znany mi sposób łączę jednak z egzotycznymi nowościami. Moje odkrycie to camu camu. Pięćdziesiąt sześć razy więcej witaminy C niż cytryna, czyż to nie brzmi jak wielka moc? Niepozorne owoce kryją w sobie mnóstwo wartości, a w połączeniu z rodzimym dobrem dają niezrównany efekt w walce o odporność!
O odporność dbam cały rok, a nie od święta lub gdy dopadnie choroba. Zaraz po porannej toalecie, tanecznym krokiem wkraczam do kuchni i wnoszę toast szklanką wody z sokiem z cytryny i plastrem imbiru, za zdrowie i siłę. W mojej kuchni jest tęczowo, blaty uginają się od owocy, warzyw i ziół w doniczkach. Wybieram polskie regionalne produkty z lokalnego targu. GMO i innych konserwantów nie wpuszczam za próg mojego domu i gdy tylko dojrzę go na etykiecie od razy odkładam na półkę. Słodzę życiem miodem z pasieki. Domowe malinowe soki, soki z aronii i inne pyszności, zamykam w słoikach, dzięki temu smak lata zatrzymuje i zimą na nowo go odkrywam. Skarbnica zdrowia w zieleni się kryje, dlatego dużo zieleni jem i pije, do tego medytacja na świeżym powietrzu, spacer po lesie nie tylko w lecie. Moją tajną bronią pozostaje jednak duet o zabójczym zapachu, a mianowicie główka czosnku i poszatkowana natka pietruszki, raz w tygodniu serwowane i człowiek nie ma pojęcia co to znaczy chorowanie.