W dobie postępującej globalizacji mamy niemal nieograniczony dostęp do dóbr konsumpcyjnych, pochodzących z różnych miejsc na Ziemi. Najbardziej przemawiającym do wyobraźni przykładem jest całoroczna dostępność świeżych warzyw i owoców w europejskich marketach. Mniej oczywista jest obecność w naszym otoczeniu kawałków tropikalnych lasów deszczowych. Są wszędzie, w dziesiątkach produktów codziennego użytku, szczególnie w kuchni, w spiżarce i w łazience. Jak to możliwe? Las deszczowy w naszych domach pachnie i smakuje olejem palmowym.
Lasy deszczowe – niezwykła różnorodność form życia
Lasy deszczowe Azji Południowo-Wschodniej należą do najstarszych, a jednocześnie najbardziej zróżnicowanych biologicznie ekosystemów na Ziemi. Nie dziwi zatem fakt, że na Sumatrze i Borneo żyją dziesiątki endemicznych, czyli nie występujących nigdzie indziej na świecie, gatunków roślin, zwierząt i grzybów. Wyłącznie w lasach deszczowych i namorzynowych Borneo występuje np. nosacz sundajski Nasalis larvatus, małpa z rodziny koczkodanowatych, od czasów kolonialnych nazywana przez miejscowych ludzi małpą holenderską ze względu na wyjątkowo długi nos, charakterystyczny dla samców. Tylko na Sumatrze i Borneo można również znaleźć pasożytniczą roślinę Rafflesia arnoldii, która wytwarza największy, osiągający średnicę ponad 1 metra i wagę około 10 kilogramów, kwiat w świecie roślin. Raflezja znana jest również z tego, że wydziela nieatrakcyjny zapach zepsutego mięsa, którym wabi zapylające ją muchówki.
Nosacz sundajski
Borneo – zielona wyspa?
Jeszcze przed 100 laty obszar Borneo, trzeciej co do wielkości wyspy na Ziemi, pokrywał nieprzerwany pierwotny las, który w sposób magiczny przyciągał naukowców, przyrodników, podróżników lub po prostu poszukiwaczy przygód. Od tamtego czasu powierzchnia lasów zaczęła się stopniowo kurczyć, a zjawisko drastycznie przybrało na sile z początkiem lat 80. ubiegłego wieku, wraz z intensywnym rozwojem przemysłu związanego z produkcją oleju palmowego. Plantacje palmy olejowej w Azji Południowo-Wschodniej, zajmujące pow. 1,5 tys. km2 w 1984 r., obecnie występują na obszarze 150 tys. km2 (co stanowi niemal połowę powierzchni Polski!), zastępując przede wszystkim cenne ekosystemy leśne. Szacuje się, że jeśli obecne tempo wylesiania zostanie utrzymane, do 2022 r. z obszaru Borneo zniknie nawet 98% nizinnych lasów deszczowych.
Po horyzont plantacja palmy
Olej palmowy – współczesne złoto
Produkcja oleju palmowego, pozyskiwanego z owoców olejowca gwinejskiego Elaeis guineensis zwanego potocznie palmą olejową lub oleistą, stanowi działalność niezwykle dochodową. Jako roślina pochodząca z Afryki i Madagaskaru, palma olejowa do swego rozwoju potrzebuje warunków tropikalnych, a najlepiej rośnie i owocuje na glebach żyznych. Jednak ze względu na silne właściwości absorbowania składników pokarmowych i wody, przy zastosowaniu odpowiedniego nawożenia można ją uprawiać również na mniej urodzajnych gruntach. Z 1 ha plantacji palmy olejowej już po 5-7 latach uprawy można uzyskać rocznie od 4 do 5 ton oleju palmowego, w dodatku przy stosunkowo niewielkich nakładach taniej siły roboczej. Ponadto, olej palmowy to produkt, który ze względu na swe właściwości (m. in. wysoka stabilność oksydacyjna, neutralny smak i zapach) znajduje wszechstronne zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu, głównie w produkcji żywności przetworzonej, kosmetyków i chemii gospodarczej, smarów technicznych, pasz dla zwierząt i – niestety coraz częściej – agropaliw.
Plantacja olejowca gwinejskiego
Wszędzie wokół nas
Szacuje się, że połowa wszystkich pakowanych produktów, które znajdują się na półkach naszych marketów, zawiera w składzie olej palmowy. W artykułach żywnościowych znajdziemy go, często w niezdrowej utwardzonej postaci, m. in. w większości ciastek, w czekoladach, wyrobach piekarniczych (również chleb), płatkach śniadaniowych, zupach instant, margarynach i tłuszczach do smażenia, lodach, jogurtach, serach, sosach, deserach, mrożonkach, gotowych daniach i konserwach, chipsach, chrupkach, cukierkach i słodkich smarowidłach do chleba. Nie lepiej sytuacja przedstawia się, jeśli chodzi o kosmetyki (szampony, kremy, balsamy, mydła, pasty do zębów, artykuły do golenia i do makijażu), przy czym w tym wypadku możliwość dokonania wyboru utrudnia fakt, że olej palmowy kryje się w ich składzie pod różnymi, często zupełnie nieoczywistymi nazwami. W naszych obejściach olej palmowy znajdziemy również w proszkach do prania, zmiękczaczach do tkanin, popularnych środkach czyszczących, karmie dla psa i kota, a nawet w artykułach dekoracyjnych, takich jak świece.
Uprawa ekologiczna?
Zgodnie z poglądem szerzonym przez palmowe lobby, plantacje palmowe, ze względu na wysoką wydajność, należą do upraw wysoce ekologicznych, ponieważ wymagają mniejszych powierzchni gruntów, niż ma to miejsce w przypadku produkcji innych olejów roślinnych. Faktem jest, że plantacje olejowca zajmują jedynie 4,8% obszarów rolnych przeznaczonych do uprawy roślin oleistych na świecie, dostarczając przy tym aż 60% ilości wszystkich olejów jadalnych. Należy jednak przy tym wziąć pod uwagę, że grunty, na których uprawiana jest palma olejowa, ze względu na właściwości rośliny i intensywny sposób uprawy, szybko ulegają degradacji na skutek utraty składników pokarmowych. Każda palma zużywa dziennie od 15 do 20 litrów wody gruntowej, dlatego obszary poddane uprawie ulegają silnemu przesuszeniu. Okres owocowania tego gatunku trwa przy tym stosunkowo niedługo, bo jedynie ok. 20 lat, z maksimum przypadającym na wiek ok. 15 lat. Po ok. 30 latach olejowiec naturalnie zamiera, pozostawiając po sobie jałowy trawiasty nieużytek bez możliwości dalszego rolniczego wykorzystania. Ocenia się, że nawet na żyźniejszych glebach uprawa tej rośliny nie jest możliwa dłużej niż przez dwa cykle. Degradacja gleb to jednak tylko jeden z aspektów negatywnego wpływu produkcji oleju palmowego na środowisko.
Katastrofa ekologiczna naszych czasów
Plantacje olejowca gwinejskiego powstają przede wszystkim w miejscach uprzednio zajmowanych przez pierwotne lasy deszczowe, które są na masową skalę wycinane, a nierzadko również wypalane. Wraz z utratą tych cennych ekosystemów dochodzi do wymierania wielu gatunków roślin i zwierząt. Najbardziej znane przykłady pochodzą z grupy dużych ssaków, a zaliczyć możemy do nich tygrysa sumatrzańskiego, panterę mglistą, kotka cętkowanego i kotka kusego, nosorożca sumatrzańskiego i słonia z Borneo. Słynną ofiarą produkcji oleju palmowego są również orangutany – małpy, które dzielą 97% naszego DNA. Szacuje się, że każdego roku z powodu uprawiania palmy olejowej ginie nawet 5 tys. tych zwierząt. Zamiana lasów deszczowych na wielkopowierzchniowe uprawy olejowca ma również katastrofalny wpływ na klimat. Zbadano, że jeden hektar lasu deszczowego jest w stanie pochłonąć 10 razy więcej dwutlenku węgla niż 1 hektar plantacji palmy olejowej. Ponadto, wycinanie i wypalanie lasów, zwłaszcza rosnących na glebach torfowych, skutkuje uwalnianiem do atmosfery olbrzymich ilości gazów cieplarnianych.
Orangutan
Słonie – największe ssaki Sumatry
W Indonezji las deszczowy ma zapach dymu
Schodząc z poziomu globalnych skutków niszczenia lasów deszczowych do konsekwencji na poziomie lokalnym trzeba przede wszystkim wspomnieć o znacznym zanieczyszczeniu gleb i wód stosowanymi na plantacjach sztucznymi nawozami i pestycydami. Spływające do wód zanieczyszczenia powodują zabijanie biologicznego życia w rzekach, tym samym pozbawiając miejscowych rybaków źródła utrzymania. Woda ze skażonych rzek, używana przez mieszkańców na potrzeby spożywcze i higieniczne, stanowi źródło chorób, zwłaszcza skórnych. Wylesianie powoduje wzmożoną erozję gleb i prowadzi do rozległych powodzi, których skutki są dotkliwie odczuwane przez miejscową ludność. Wypalanie połaci lasu często jest początkiem rozległych, trwających miesiącami pożarów, a rozpościerające się na dużych obszarach dławiące dymy powodują choroby układu oddechowego. Szacuje się, że katastrofalne pożary, które miały miejsce w Indonezji w 2015 r., były przyczyną śmierci ok. 300 tys. osób.
Aspekt społeczny
Twierdzenie, że olej palmowy to wielka szansa dla krajów rozwijających się, jest dużym uproszczeniem, które ma niewiele wspólnego z sytuacją ludzi zamieszkujących bezpośrednio obszary uprawy olejowca. Dopiero od niedawna mówi się o tym, że ekspansja plantacji skutkuje wypieraniem żyjących tradycyjnie i uzależnionych od lasu plemion, zmuszając ich do osiadłego trybu życia. W związku z produkcją oleju palmowego nierzadko dochodzi również do łamania podstawowych praw człowieka. Firmy palmowe dopuszczają się nielegalnego zawłaszczania gruntów miejscowych rolników, a do prac na plantacjach najmują sezonowych, bardzo słabo opłacanych pracowników. Miesięczne wynagrodzenie za ciężką fizyczną pracę przy zbiorach przez 7 dni w tygodniu wynosi jedynie ok. 40 euro, przy czym kobiety otrzymują mniejszą zapłatę niż mężczyźni. W pracach tych uczestniczą często również dzieci.
Transport nasion palmowych
Nie tylko Indonezja i Malezja
Obszary, na których możliwa jest uprawa palmy olejowej, w Azji Południowo-Wschodniej powoli się wyczerpują. Ponadto, grunty zajmowane obecnie pod plantacje, z powodu wyjałowienia nie będą już nadawać się do wznowienia uprawy. Dlatego palmowe korporacje już dziś zakładają rozległe plantacje w krajach nad Zatoką Gwinejską oraz w Kamerunie. Podobnej sytuacji należy w najbliższym czasie oczekiwać w Kongo i w Amazonii.
Co można zrobić w tej sprawie?
O tym, w jakim stopniu przeciętny europejski obywatel przykłada rękę do dzieła niszczenia ekosystemów lasów deszczowych może świadczyć fakt, że Unia Europejska zajmuje drugie miejsce pod względem wielkości importu i trzecie miejsce pod względem konsumpcji oleju palmowego na świecie. Oznacza to jednocześnie, że Europejczycy mają realny wpływ zarówno na wzrost, jak i na obniżenie światowego zapotrzebowania na olej palmowy, a tym samym na ograniczenie presji na zasoby przyrodnicze tropików. Jest to możliwe do osiągnięcia poprzez zastosowanie tzw. zasady 3R:
-
Reduction – czyli ograniczenie konsumpcji,
-
Replacement – czyli zastępowanie olejami pochodzącymi z europejskich upraw,
-
Responsible production – czyli produkowanie oleju w sposób trwale zrównoważony, umożliwiający zarówno zaspokojenie potrzeb społecznych i ekonomicznych, jak również ekologicznych i kulturowych.
Przeciętny mieszkaniec EU może, a nawet powinien działać przede wszystkim w obszarze świadomej konsumpcji, rozpoczynającej się na etapie zwykłych codziennych zakupów. Warto, nie tylko ze względów środowiskowych, ale także zdrowotnych, zapoznawać się uważnie ze składem produktów i wybierać te, które nie zawierają oleju palmowego. W przypadkach, kiedy nie ma mamy możliwości takiego wyboru, jedyną rozsądną alternatywą będzie zakup produktów z olejem certyfikowanym. Dla świadomego konsumenta pole do działania jest jednak znaczne szersze i może wykraczać poza jego własne domowe pielesze. Co zatem możemy jeszcze zrobić w tej sprawie?
-
Prowadzić akcję informacyjną w swoim otoczeniu (rodzina, praca, znajomi).
-
Zachęcać producentów, np. żywności i kosmetyków, aby zastępowali olej palmowy olejami rodzimego pochodzenia.
Nie kupuję oleju palmowego
To nazwa i hasło przewodnie strony internetowej założonej na portalu Facebook, której celem jest edukacja w zakresie problematyki oleju palmowego. Podobna inicjatywa została podjęta przez Wydział Leśny i Wydział Nauk o Żywności i Żywieniu na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Pomysł akcji pod nazwą Nie jem palmowego – chronię orangutany narodził się podczas jednej z wypraw naukowych realizowanych przez uczelnię w cyklu Lasy Świata. W naszym kraju o problemie niszczenia lasów deszczowych w związku z ekspansją upraw olejowca mówi się jednak na szerszą skalę stosunkowo od niedawna. Dla porównania, w sąsiadujących z nami od południa Czechach od 2013 r. funkcjonuje niezależna organizacja pod nazwą Koalice proti palmovému oleji (KPPO), która niedawno rozpoczęła działalność na szczeblu międzynarodowym jako Plam Oil Watch International (POWI). Organizacja ta ogłosiła dzień 1 lutego Międzynarodowym Dniem bez Oleju Palmowego, który w bieżącym roku był po raz pierwszy obchodzony również w Polsce.
Zielona Pustynia
Wielkopowierzchniowe plantacje palmy olejowej z powodzeniem można nazywać zieloną pustynią, i to nie tylko ze względu na postępujące przesuszanie pokrywy glebowej, ale również niewielkie zróżnicowanie gatunkowe w obrębie zajmowanych przez nie obszarów. Warto wiedzieć, że o ile w lasach deszczowych Borneo żyje około 300 gatunków ptaków, na plantacji palmowej spotkamy ich najwyżej 12. Problemy, jakie stwarza produkcja oleju palmowego w Indonezji zarówno dla przyrody, jak i dla ludzi, w niezwykle celny sposób pokazuje film „Zielona Pustynia” (oryg. „Zelená poušť”) autorstwa słowackiego dokumentalisty Michala Gálika (2012 r.). Komentarzy do filmu udzielił zoolog Stanislav Lhota, który od 2005 r. prowadzi badania naukowe w Zatoce Balikpapan. Film dostępny jest w internecie, również w polskiej wersji językowej.
Trochę statystyki
-
85% światowej produkcji oleju palmowego ma miejsce w Indonezji (53%) i Malezji (32%).
-
W związku z rosnącym popytem produkcja oleju palmowego stale wykazuje tendencję wzrostową. W 2016 r. całkowita produkcja szacowana była na 64,5 mln ton. Jest to o 10 mln ton więcej niż w 2013 r.
-
Biorąc pod uwagę ostatnie 5 lat (2011-2016), najwięcej oleju palmowego Polska importowała w 2013 r. – ok. 271 tys. ton za kwotę ok. 966 mln zł. Dla porównania w roku ubiegłym (2016) importowaliśmy ok. 220 tys. ton za kwotę przekraczającą 806 mln zł. W rzeczywistości na polski rynek trafia jednak znacznie więcej tego surowca, ponieważ dane statystyczne nie uwzględniają oleju palmowego obecnego w gotowych produktach. Niemniej jednak wartości te pozwalają nam zorientować się, jak ogromne jest krajowe zapotrzebowanie na ten olej i o ile zawęża to możliwości wykorzystania krajowych tłuszczy.
-
Bezpośredni import oleju palmowego do Polski z Indonezji i Malezji jest relatywnie niewielki. Większość tego surowca sprowadzamy za pośrednictwem krajów trzecich, takich jak Niemcy i Holandia. W 2016 r. z Niemiec pochodziło 58%, a z Holandii 31% importowanego do Polski oleju palmowego.
Ciekawostki
-
Indonezja dostała się do Księgi Rekordów Guinnessa jako kraj o najszybszym tempie wylesiania w historii ludzkości. Powodem utraty przynajmniej 1/3 powierzchni wszystkich występujących tu lasów jest produkcja oleju palmowego.
-
Na wschodnim wybrzeżu Borneo, w Zatoce Balikpapan, żyje ok. 1400 osobników nosacza sundajskiego. Dla tego i wielu innych żyjących tu cennych gatunków roślin i zwierząt z inicjatywy ogrodu zoologicznego w Ústí nad Labem realizowany jest projekt mający na celu objęcie tego obszaru ochroną.
-
Na Wydziale Leśnictwa i Drzewnictwa Uniwersytetu im. Mendla w Brnie można studiować na kierunku Gospodarka zasobami przyrodniczymi obszarów tropikalnych i subtropikalnych. Celem studiów jest przygotowanie specjalistów w zakresie racjonalnej produkcji żywności, drewna i produktów innych niż drewno, z uwzględnieniem zmniejszenia presji na lasy pierwotne i obszary chronione.
Dr inż. Karolina Olszanowska-Kuńka
Palm Oil Watch International
Mgr inż.Jolanta Węgiel
Wydział Leśny Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu