Więcej o Musztardzie Miodowej i do sklepu TĘDY
Dowiedz się jak powstaje musztarda i rozwiąż quiz TUTAJ
Jak się to wszystko zaczęło?
Marka Vivio pojawiła się na rynku w 2014 roku w wyniku zamiłowania do naturalnych produktów oraz potrzeby promowania zdrowego stylu życia. Doświadczenie i wysoka jakość to cechy, które definiują markę Vivio. Od samego początku działamy zgodnie z naszym hasłem “Vivio – z miłości do zdrowej żywności”.
Zaczęło się niewinnie, od dwojga ludzi, pasji, determinacji oraz sprzedaży najlepszych przypraw z Polski i z całego świata. Jednak firma szybko zaczęła się rozwijać i z roku na rok stawać coraz większa. Regularnie przybywa produktów w ofercie oraz pracowników. Dziś zespół Vivio to 51 osób i asortyment w liczbie około 700 produktów.
Nie mamy nic do ukrycia
Vivio dba o to aby produkty tej marki były najwyższej jakości, pozyskiwane w sposób przyjazny środowisku oraz z szacunkiem do innych ludzi.
Firma stosuje zasadę “clean label”. Oznacza to jasną, jednoznaczną i przejrzystą deklarację składników. Stosowanie E-numerów, sztucznych barwników, wypełniaczy, substancji zbrylających, glazurujących, utwardzaczy czy sztucznych barwników jest wykluczone. Wiąże się to często z bardziej skomplikowanym i kosztowniejszym procesem produkcji, jednocześnie gwarantując konsumentowi produkt o najwyższej jakości i najwyższym bezpieczeństwie stosowania oraz “z miłości do zdrowej żywności”.
Produkty polskie
W zgodzie z hasłem: “Dobre bo polskie”, Vivio stawia na produkty rodzime. Dzięki temu wspierani są polscy rolnicy, a pieniądze, które wydajemy zostają na polskim rynku. Dodatkowo, co jest równie ważne, zakup produktów od polskich producentów to ograniczenie transportu, a co za tym idzie zmniejszenie emisji CO2.
Produkty polskie, jak wszystkie produkty Vivio, pochodzą od sprawdzonych dostawców i są najwyższej jakości. Znajdują się tu, między innymi różnego rodzaju kasze i mąki, oleje, olejki i soki tłoczone na zimno, bakalie, przyprawy i produkty pszczelarskie.
Produkty ekologiczne
Produkty ekologiczne marki Vivio produkowane są pod nazwą Vibio. Jak można się domyślić jest to skrót od Vivio i BIO. Znaleźć tu można, między innymi kasze, mąki, soki, oleje, syropy i bakalie, a asortyment wciąż się powiększa.
Aby wprowadzić produkty BIO do swojej oferty, każda firma musi otrzymać certyfikat od jednostki certyfikującej, gwarantujący, że produkty rzeczywiście są ekologiczne. Zakład musi spełniać szereg warunków, a jednostka certyfikująca przyjeżdża na kontrole co najmniej raz w roku. Składowanie produktów ekologicznych również podlega specjalnym przepisom, których zakład musi przestrzegać.
Żywność pochodząca z ekologicznych upraw jest droższa od produktów, które można kupić np. w supermarkecie. Jest to spowodowane tym, że ekologiczne uprawy dostarczają mniej plonów, średnio o jedną trzecią mniej, i są bardziej czasochłonna. Rekompensatą jest jednak większa ilość wartości odżywczych, jakie zawiera BIO żywność.
Produkty naturalne
Wszystkie pozostałe produkty, są równie starannie selekcjonowane i zamawiane tylko u sprawdzonych dostawców. Gwarantują najwyższą jakość, są produkowane z troską o środowisko i szacunkiem do drugiego człowieka. Stawiając na polskie produkty i wspierając polską gospodarkę, Vivio jednocześnie pragnie wyjść naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom wszystkich swoich klientów. Dlatego w ofercie znaleźć można również produkty importowane, których produkcja, z różnych powodów, nie jest możliwa w Polsce. Produkty takie jak, między innymi olej kokosowy, oliwa z oliwek, syrop z agawy czy tapioka sprowadzane są od znanych i sprawdzonych dostawców zagranicznych.
Bogaty asortyment produktów Vivio to, między innymi: produkty sypkie takie jak kasze i mąki, nasiona, płatki i ziarna, tłoczone na zimno oleje, oryginalne octy (np. ocet z płatków róży), bakalie, cukry i słodziki, produkty pszczelarskie, kawy i herbaty. Zaledwie kilkuskładnikowe dania gotowe, przekąski i naturalne soki są równie lubiane przez klientów Vivio. Na koniec to, od czego wszystko się zaczęło – przyprawy i zioła – wszystkie najwyższej jakości podkreślające smak każdego dania.
Nie tylko żywność
Vivio to nie tylko zdrowa żywność. Firma produkuje surowce kosmetyczne, kosmetyki i akcesoria. W ofercie Vivio znajdziemy również produkty zaliczane do grupy suplementów, do których należą witaminy i minerały. Czasem, nawet przy najbardziej przestrzeganej diecie, może dojść do niedoborów witamin oraz mikro- i makroelementów, dlatego Vivio wyszło swoim klientom naprzeciw i zaprojektowało swoją własną linię suplementów diety. Przy ich produkcji, jak i przy produkcji żywności, przestrzegane są wszystkie obowiązujące przepisy i normy.
Produkcja w zgodzie z naturą
Podczas procesu produkcji w magazynach Vivio, również dba się o to, aby wszystko odbywało się z troską o środowisko i nasze zdrowie. Używane są najnowsze, energooszczędne maszyny, a wiele produktów pakowanych jest ręcznie.
Vivio, pod hasłem “zero waste”, wprowadziło również opcję zakupu produktów w ekologicznych papierowych opakowaniach. Dotyczy się to głównie produktów sypkich i bakalii. W niedalekiej przyszłości firma planuje wprowadzenie opakowań recyklingowych dla wszystkich swoich produktów.
Świadomi tego jak ważne jest dbanie o czystość otoczenia, a co za tym idzie naszego zdrowia, zespół Vivio bez przerwy szuka nowych, lepszych rozwiązań na każdym etapie – od momentu wyboru i zakupu produktu, poprzez jego transport, pakowanie oraz wysyłkę.
Więcej informacji TUTAJ
Mieszanki wzbogacone o pro- i prebiotyki. Czy to konieczne?
W ostatnim czasie probiotyki zadomowiły się w zbiorowej świadomości. Mówi się o nich coraz więcej – i to nie tylko w branży medycznej. Pacjenci mają coraz większą wiedzę na temat pozytywnej roli „dobrych” bakterii. Zgodnie z definicją probiotyki to żywe mikroorganizmy, które podane w odpowiednich ilościach wywierają korzystny wpływ na zdrowie gospodarza (1). Zalicza się do nich bakterie kwasu mlekowego z rodzaju Lactobacillus oraz Bifidobacterium, jak i niepatogenne grzyby drożdżopodobne Saccharomyces boulardii. Zasadność stosowania probiotyków, choćby podczas antybiotykoterapii, jest oczywista. Tym niemniej pamiętajmy, że nie każdy probiotyk jest dobry na wszystko… Pamiętajmy, że chcąc sięgnąć po probiotykoterapię, reklama telewizyjna nie będzie wystarczającym źródłem informacji.
Stając przed wyborem mleka modyfikowanego dla Waszego maleństwa na pewno zwróciłyście uwagę, że na rynku jest coraz więcej produktów wzbogaconych o probiotyki.
Czy to rzeczywiście konieczne? Czy probiotykoterapia jest obligatoryjna już od pierwszych dni życia?
Dodawanie probiotyków do mlek modyfikowanych jest opcjonalne. Nie ma więc takiego obowiązku. Nie wymusza się na producentach obligatoryjnej suplementacji mieszanek mlekozastępczych probiotykami. Mimo prawdopodobnych korzystnych efektów, aktualnie nie jest zalecane rutynowe stosowanie mleka modyfikowanego z probiotykami (2). Z punktu widzenia bezpieczeństwa i potencjalnie pozytywnego działania takie rozwiązania nie budzą zastrzeżeń. Tym niemniej warto zadać sobie pytanie czy to jedyna słuszna droga.
Aktualnie wiemy, że mleko kobiece nie jest jałowe i zawiera bogaty ekosystem bakterii (3). Jego skład jest indywidualną cechą każdej kobiety, a profil bakterii jest unikatowy i indywidualny dla każdego dziecka. Chcąc naśladować ów niedościgniony ideał jakim jest mleko kobiece producenci coraz częściej suplementują mieszanki mlekozastępcze probiotykami. Ale czy zbliżenie się do profilu mikrobioty mleka matki jest rzeczywiście choć w małym stopniu możliwe? Czy poszerzenie procesu produkcji mleka o kolejną modyfikację jak dodawanie probiotyków przynosi pożądany efekt?
Do mlek modyfikowanych dodaje się zazwyczaj tylko jeden lub dwa szczepy bakterii probiotycznych. Dość daleko od ideału… W mleku kobiecym jest ich przecież nieporównywalnie więcej. Ponadto warto zadać sobie pytanie, czy owe szczepy spełnią swoją rolę. Nie każdy probiotyk jest przecież dobry na wszystko. Szczepozależność – to jedna z kluczowych cech probiotyków, o której należy pamiętać. Mówi nam, iż właściwości konkretnego probiotyku są swoiste dla danego szczepu bakterii, który został przebadany w danym wskazaniu i właściwości te są udokumentowane w badaniach. Nie można więc „przenosić” tych cech na inne gatunki bakterii, nawet blisko spokrewnione. Weźmy za przykład konkretne wskazanie. Niech to będzie redukcja epizodów kolki niemowlęcej. O ile dany probiotyk (dodany do mleka modyfikowanego) rzeczywiście zmniejszy częstość jej występowania nadal nie mamy pewności, że będzie „działał” wielokierunkowo i wpłynie równie pozytywnie na inne aspekty zdrowia. A co, jeśli dziecko w tym przypadku w ogóle kolki nie miewa? I jak to się ma do zalecanej powszechnie terapii celowanej – czyli konkretny preparat dobrany do konkretnego wskazania? Rozwiązanie jest dość banalne. Jeśli zaistnieje potrzeba zastosowania probiotyku (a w konkretnych wskazaniach jest to przecież bardzo wartościowe i wskazane) można po prostu sięgnąć po sprawdzony preparat probiotyczny. Unikniemy w ten sposób suplementacji dziecka mlekiem z probiotykiem, który rutynowo jest dodawany przez producenta i osiągniemy pożądany efekt. Wykazano bowiem, że taka suplementacja jest korzystna, ale stosujemy wtedy konkretne preparaty, które zawierają szczep/szczepy probiotyczne przebadane w sytuacji klinicznej, która nas interesuje, np. redukcja występowania atopii, zmniejszenie częstości infekcji górnych dróg oddechowych czy przewodu pokarmowego lub redukcja epizodów kolki niemowlęcej (4).
Jak już wspomnieliśmy, działania producentów mlek uzupełnianych o probiotyki, mają na celu ( oprócz chęci wyróżnienia się na tle innych mieszanek ) ukształtowanie profilu mikrobioty jelitowej zbliżonego do tego, który występuje u niemowląt karmionych piersią. W wielu badaniach wskazuje się, że skład mikrobioty jelitowej, czyli zespołu mikroorganizmów, u dzieci karmionych wyłącznie piersią jest profilem preferowanym, z dużą liczbą bakterii z rodzaju Bifidobacterium. Z kolei u dzieci karmionych mieszankami skład mikrobioty jest odmienny i charakteryzuje się większą liczbą bakterii Escherichia coli oraz bakterii z rodzajów Bacteroides, Staphylococcus czy Clostridium (5).
Warto jednak przytoczyć też badanie przeprowadzone przez Tannock i wsp. Porównywano w nim skład mikrobioty jelitowej dzieci karmionych piersią oraz dzieci karmionych mlekiem modyfikowanym na bazie mieszanki krowiej lub koziej. Wykazano, że dzieci karmione mlekiem modyfikowanym na bazie mleka koziego Capricare, pomimo tego, że nie jest ono wzbogacone o probiotyki, miały bardziej zbliżoną mikrobiotę do dzieci karmionych piersią, aniżeli te karmione mieszanką na bazie mleka krowiego (6). Fakt ten sugeruje, że mleko Capricare może powodować mniej zaparć, które są ściśle związane z zaburzeniami mikrobioty jelitowej i choć na pierwszy rzut oka ma „uboższy” skład, poddawane jest mniejszej ilości procesów technologicznych. Capricare plus przemyślana suplementacja probiotykoterapią celowaną ( oddzielne preparaty dostępne na rynku) wydają się więc być najbardziej rozsądnym rozwiązaniem.
Na temat probiotyków i ich stosowania w mlekach modyfikowanych wiemy już nieco więcej. Czas przyjrzeć się prebiotykom. Są to składniki żywności (np. fruktooligosacharydy, oligosacharydy, inulina, skrobia oporna, i in.), które nie są trawione przez nasze enzymy trawienne, ale mogą korzystnie oddziaływać na organizm człowieka. Stymulują bowiem w przewodzie pokarmowym wzrost określonych szczepów bakterii jelitowych, (przede wszystkim z rodzaju Bifidobacterium). W uproszczeniu – są one „pożywką” dla bakterii.
Dodatek prebiotyków do mlek modyfikowanych, podobnie jak w przypadku probiotyków, nie jest obowiązkowy. I podobnie jak poprzednio suplementacja mlek modyfikowanych prebiotykami jest kolejną próbą „zbliżenia” się składem do mleka kobiecego. Prebiotyki w mleku mamy – czyli oligosacharydy mleka ludzkiego (Human Milk Oligosaccharides, HMOs) stanowią trzeci pod względem ilościowym składnik mleka kobiecego. Ten wyjątkowy pokarm zawiera aż, ok. 130 unikatowych HMOs, a ich skład jest indywidualnie dopasowany do potrzeb dziecka. Ich proporcje i stężenie ulegają zmianie podczas całego okresu laktacji (7)
Prebiotyki zmniejszają adhezję, czyli przyleganie patogenów (bakterii i wirusów) do nabłonka, stymulują optymalną kolonizację jelit noworodka, a przede wszystkim mają działanie modelujące odporność. Nie dziwią więc działania producentów mlek modyfikowanych, którzy „naśladując” działania naturalnych HMOS chcą zbliżyć się do ideału. Ale po raz kolejny należy zadać sobie pytanie czy to w ogóle jest możliwe? „Prawie” robi przecież wielką różnicę…
Mleko modyfikowane uzupełniane jest najczęściej o kombinację dwóch prebiotyków, tj. galaktooligosacharydów (GOS) i fruktooligosacharydów (FOS), GOS/FOS w stosunku 9:1. GOS to prebiotyki wyizolowane z mleka krowiego, podczas gdy FOS to prebiotyki pochodzenia roślinnego. Nietrudno się domyślić, że skoro FOS nie występują „naturalnie” w mleku kobiecym to mają zupełnie inne struktury aniżeli HMOs i nie są w stanie naśladować szeregu ich specyficznych właściwości.
Na rynku dostępne są również mieszanki z dodatkiem HMO o strukturze „identycznej” jak w mleku mamy. Cudzysłów nie został tu użyty bezzasadnie. Bo czy substancję, która powstała na drodze syntetycznej można nazwać identyczną z naturalną? Pomimo identycznej struktury jak w mleku mamy i naśladowania ich funkcji, mamy przecież do czynienia ze skomplikowanym procesem technologicznym, który prowadzi do ich wytworzenia. Dostępne badania wskazują, że stosowana w wielu mieszankach kombinacja prebiotyków owszem wywiera pewne pozytywne działania kliniczne (np. zwiększenie częstotliwości oddawania stolca i jego bardziej miękka konsystencja) jednakże znaczenie kliniczne tych wyników jest nadal dyskutowane.
Podsumujmy nasze rozważania. Czy taka ilość dodatków w mleku modyfikowanym jest odpowiednia i niezbędna dla niedojrzałego jeszcze przewodu pokarmowego? Po pierwsze stosowanie mleka modyfikowanego wzbogaconego o pre- i probiotyki różni się od czasowego stosowania ich w postaci celowanych preparatów farmaceutycznych. Po drugie – suplementacja mleka modyfikowanego każdorazowo wiąże się z bardziej skomplikowanym procesem produkcji. Po trzecie – obecnie nie dysponujemy wystarczającą ilością danych dotyczących długofalowego stosowania mieszanek wzbogaconych o pre- i probiotyki. Nie ma więc wystarczających dowodów na rutynowe stosowanie preparatów mlekozastępczych uzupełnianych prebiotykami.
Autorka:
Anna Bartnicka
dr n. med., diagnosta laboratoryjny; współautorka książki „Dieta w chorobach autoimmunologicznych” wydanej przez PZWL; zajmuje się głównie kwestiami związanymi z mikrobiotą jelitową i jej znaczeniem w zdrowiu i chorobie; doktorat przeprowadziła w Klinice Zakażeń Noworodka na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu; jej praca doktorska dotyczyła mikrobioty przewodu pokarmowego noworodków oraz czynników na nią wpływających.
1) Hill C, et al. Expert consensus document. The International Scientific Association for Probiotics and Prebiotics consensus statement on the scope and appropriate use of the term probiotic. Nat Rev Gastroenterol Hepatol. 2014 Aug;11(8):506-14.
2) Skórka A, et al. To add or not to add probiotics to infant formulae? An updated systematic review. Benef Microbes. 2017 Oct 13;8(5):717-725.
3) Hunt KM, et al. Characterization of the diversity and temporal stability of bacterial communities in human milk. PLoS One. 2011;6(6):e21313.
4) Szajewska H. What are the indications for using probiotics in children? Arch Dis Child. 2016 Apr;101(4):398-403.
5) Harmsen HJ, et al. Analysis of intestinal flora development in breast-fed and formula-fed infants by using molecular identification and detection methods. J. Pediatr. Gastroenterol. Nutr. 2000; 30: 61–67.
6) Tannock GW, et al. Comparison of the compositions of the stool microbiotas of infants fed goat milk formula, cow milk-based formula, or breast milk. Appl Environ Microbiol. 2013 May;79(9):3040-8.
7) Kunz C, et al. Oligosaccharides in human milk: structural, functional, and metabolic aspects. Ann. Rev. Nutr., 2000; 20: 699–722.
8) Skórka A, et al. nfant formulae supplemented with prebiotics: Are they better than unsupplemented formulae? An updated systematic review. Br J Nutr. 2018 Apr;119(7):810-825.
Wzięliśmy na tapetę książkę 📖 JEDZ BY POKONAĆ CHOROBĘ dra Williama Li. Mieliśmy duże oczekiwania wobec niej, bo słyszeliśmy o tym wydaniu w zagranicznej wersji. Nie zawiedliśmy się!
Książka jest niezwykle fachowa, dokładnie opisuje całe grupy żywności oraz konkretne składniki i ich oddziaływanie na organizm. Wszystko poparte badaniami (60 stron bibliografii). Autor wykłada na Harvardzie, więc mamy okazję czerpać wiedzę, to od najlepszych!
Według autora, żeby zachować zdrowie lub wspomóc leczenie trzeba wpływać na 5 podstawowych procesów w organizmie. Dokładnie pokazuje co kiedy jeść, a czego unikać. Mamy mnóstwo notatek i wprowadzamy teraz nową wiedzę w życie. Polecamy bardzo.
Książka do kupienia TUTAJ
Regulamin konkursu TUTAJ
Więcej o Musach owocowych Bio od BoboVity TUTAJ